poniedziałek, 4 lutego 2013

Jakie kosmetyki użyłam do zrobienia makijażu studniówkowego i czy się sprawdziły

Hej kochane !
Od razu przepraszam Was za długą nieaktywność na blogu ;) Dopadł mnie szał studniówkowy. Dzisiejszy post będzie właśnie dotyczył piątkowego wydarzenia. Makijaż studniówkowy robiłam sobie sama (aż sama się sobie dziwię, że kreska wyszła mi w ten dzień wyjątkowo dobrze ;)
Krótko przedstawię jakie kosmetyki użyłam i czy sprawdziły się w powiedzmy ekstremalnych warunkach.
 Przepraszam ,ale światło słabe więc tylko jedno moje zdjęcie całego zestawu ;)


Podkład:
Tutaj zrobiłam małą miksturkę i pomieszałam dwa podkłady Rimmel Wake me up w odcieniu 100 Ivory i Lirene Podkład matujący w odcieniu naturalnym nr 12. Uzyskałam idealny kolor, który stopił się z odcieniem mojej skóry. Muszę się przyznac się, że spisały się bardzo dobrze. Jak na tańce i moją skłonność do świecenia podkład naprawdę długo wytrzymał na twarzy.


Puder:
Mój mały niezbędnik na tej studniówce. Po kilku godzinach zaczęłam się lekko świecić więc w pogotowiu czekał Rimmel Match Perfection w odcieniu 100 Ivory. Spisał się bardzo dobrze. Odkryłam też jego wielki plus - poręczne lusterko w środku opakowania ;)

Róż:
Na co dzień nie używam różu, ale na tą okazje się skusiłam ;) Użyłam Rimmel Match Perfection w odcieniu 002. Ładnie rozpromienił twarz i dobrze trzymał się na twarzy.

Korektor:
Tutaj przyznaję się, że trochę się zawiodłam. Zakup był trochę spontaniczny jeden dzień przed studniówką. W drodze do domu wstąpiłam do Drogerii Natura i skusiłam się na Korektor pudrowy marki Sensique. Niestety nie nadaje się on pod oczy. Zakrył tylko małe niedoskonałości, z większymi sobie nie poradził.

Cienie:
Użyłam cieni jasnego niebieskiego i szarego na powiekę. Pod cienie nałożyłam baze z Essence. Cienie nie są świetnej jakości, ale z baza dały radę i utrzymały się do rana ;)

Kredka:
Jak już pisałam kreseczke jakoś udało mi się zrobić (a dla mnie to nie lada wyczyn ;D). Używałam czarnej kredki z Wibo. I na bazie z Essence spokojnie wytrzymała .Nie rozmazała się mimo moich wcześniejszych obaw.

Tusz do rzęs:
Tu potrzebowałam czegoś wyjątkowego. Chciałam podkreślic ładnie rzęsy a z sztucznymi rzęsami nie było mi jakoś po drodze. Jednak bardzo dobrze spisał się tusz Yves Rocher Sexy Pulp. Nie rozmazał się przez całą noc. Ładnie podkręcił rzęsy i nadał im intensywny, czarny kolor ;)

Szminka:
Miałam wybrać kupioną w Naturze szminkę z Catrice, ale w końcu zdecydowałam się na Rimmela w kolorze Paradise. Niestety nie utrzymała się ona długo na ustach i pozostała na szklance z napojem ;) 
 
Paznokcie:
Na moich pazurkach zagościł lakier z Golden Rose z serii Sweat Color w kolorze szarości . Post o tej seii znajdziecie tutaj;)

*** 
Zostałam otagowana do Liebster Awards więc myślę, że następną notką będą właśnie odpowiedzi. Powinien pojawić się w najbliższych dniach ;)
Buziaki ! ;*

4 komentarze:

  1. Szminka na szklance... przynajmniej ją oznakowałaś, że twoja ;)

    Pozdrawiam i obserwuję Koleżankę z Malinowego Klubu :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Roz rzucil mi sie w oczy.musze cos o nim wiecej poczytac

    OdpowiedzUsuń
  3. no podkład z rimmel znam i sama go używam na ważne wyjścia :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Podziwiam Cię, że mimo stresu towarzyszącego przygotowaniom na studniówkę udało Ci się wykonać precyzyjną kreskę;) Im bardziej zależy mi na dobrym makijażu, tym gorszy efekt osiągam...

    Najważniejsze, że się dobrze bawiłaś, a problemy z makijażem nie przyćmiły tej nocy;)

    OdpowiedzUsuń